sobota, 5 maja 2012

Przerwa


Właśnie wróciłam z tygodniowego Camino. Tym razem było to Camino polskie, a właściwie... śląsko-łużyckie.

Dolnośląska Droga Świętego Jakuba została otwarta jako pierwszy odcinek polskiego szlaku do Santiago de Compostela -  24 lipca 2005 roku. Prowadzi z Głogowa do Zgorzelca-Görlitz (162 km).

Sporo można by w niej poprawić - szczególnie oznakowanie, szczególnie w pierwszej części (potem jest lepiej). Błądzenie i zaniżone odległości podane w przewodniku sprawiają, że trzeba się nastawiać na przejście więcej niż 162 km (170? 180?). Problemem mogą być też noclegi - baza noclegowa nie istnieje (podane w wydanym w 2006 roku przewodniku i powtarzane wciąż w internecie kontakty są w większości wypadków nieaktualne - usłyszymy "nie ma takiego numeru" albo "to mieszkanie prywatne w... Legnicy"), trzeba sobie je organizować samodzielnie, nie było z tym jednak żadnych problemów.

Najwięcej trudności przysparzał nam niespotykany w Polsce na przełomie kwietnia i maja upał. "Tak spalona nie wróciłaś po miesiącu Camino w Hiszpanii" - usłyszałam po powrocie.

Dziś odsypiam. Nie wiem, czy wrócę do podsumowań. Najkrócej mówiąc, najpierw widziałam wyłącznie różnice między Camino polskim i hiszpańskim, a potem zaczęłam widzieć coraz więcej podobieństw. Na pewno i tu, i tu działa odwołanie do patrona: "Święty Jakubie, prowadź nas najlepszą dla nas drogą" :) Poddanie się Drodze zamiast ślepego realizowania planu i "odhaczania" kolejnych punktów.

Było pięknie!

_______
o polskich szlakach Camino także tu:
http://www.elizawoznicka.blogspot.com/2011/03/ide-jak-to-atwo-powiedziec.html
http://www.elizawoznicka.blogspot.com/2012/04/lokalni-kaminscy-potega-i-basta.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz