czwartek, 21 czerwca 2018

Burza piaskowa w Legionowie


Godzina 19, jestem właśnie w centrum. Niebo sugeruje, że pewnie będzie padać, ale nie jakoś szczególnie groźnie. Wchodzę do apteki. Nie ma kolejki, szybko kupuję lekarstwo zamówione już wcześniej telefonicznie, więc wszystko trwa 2-3 minuty. Wychodzę.


I nagle za drzwiami napada mnie świat zupełnie inny od zostawionego przed wejściem. Ciemno, bardzo silny wiatr, połamane gałęzie zalegające na chodnikach i stojących na parkingach samochodach. I piasek, wszędzie piasek. W powietrzu, w ustach, w oczach, we włosach, na skórze. Ostre smaganie piaskiem po twarzy i rękach. Skóra szorstka od przylepionych do niej kwarcowych ziarenek. Wszyscy biegną, ja też, to jakiś odruch, żeby gdzieś dobiec, schronić się, zasłonić.


Podbiegam kilometr. Do ratusza, który miał być celem mojego spaceru. Ciężko dysząc, opadam na kinowy fotel. Czas na seans, do którego natura przygotowała godne preludium. Tytuł filmu: "Atak paniki".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz