poniedziałek, 26 września 2011

Aby do mostu


FOTKA do wrzucenia - ustrojstwo w tym kompie nie czyta mojej karty

Puente la Reina (czyli Most Krolowej), pon. 26.09.2011, g. 23.56
(na liczniku mamy 94 km)

Trasa: Pamplona - Cizur Menor - Guendulan - Zariquiequi - Alto del Perdon - Uterga - Muruzabal - Obanos, Puente la Reina (24 km)

Mial byc dzis "dzien luzaka" (tylko 24 km do zrobienia), a wyszlo niekoniecznie az tak radosnie. Panuja tu nieprzyzwoite upaly - wczoraj o godz. 22 bylo jeszcze 23 stopnie, dzis o 20 - 27 stopni. W dzien - na pewno ponad 30! Poki co kurtke i rekawiczki niose w plecaku wylacznie dla sportu.

Trudno isc w takich warunkach. Jechac rowniez, jak potwierdzaja Joasia, Marek i Bartek - pierwsi Polacy, ktorych spotkalismy na Camino (przemierzaja taka sama trasa jak my, tylko rowerami).

FOTA
Z braku rodakow jednego przysposobilismy :) Joseph Francisco twierdzi, ze jest Brazylijczykiem i nie zna nawet slowa po polsku, ale przyznal sie, ze jego tata byl Wlochem, a mama... pochodzi spod Warszawy i w jego zylach oprocz wloskiej i austriackiej krazy i krew polska.
FOTA

Po pampelunskich rekordach "przebiegu" (12 godzin z odpoczynkami, bez - 10) dzisiejsze 8 godzin marszu (8.30-16.30, liczac z odpoczynkami, ktorych bylo calkiem sporo), to powinien byc spacerek... Slonce, przed ktorym trudno bylo sie schronic, plus "Gora Przebaczenia" (Alto del Perdon) zrobily jednak swoje. Na gorze - wg wielu relacji z Camino - powinno byc wietrznie i zimno, Potwierdzaja to ustawione na jej stokach rzadki wiatrakow talk liczne, ze Don Kichote (tym bardziej) nie mialby z nimi szans. Tym razem jednak wiatraki staly jenak nieruchomo...

(usypiam... dokoncze nastepnym razem - dostalismy blogoslawienstwo dla pielgrzymow i Grzes robil kolacje )






Tworzy sie wlasnie przedsennie, ale spac sie chce, wiec nie wiem, nie wiem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz