niedziela, 3 kwietnia 2011
Ta trzecia
Panom dwóm - z serdecznościami
(podpowiadam, że limeryki, nawet takie marnieńkie,
powinny być trochę zgryźliwe)
Pewien pan z Żoliborza *
wybierał się jak sójka... za morza.
Nie lubił wstawać za bardzo z rana,
nie chciał iść do oceanA.
Nie spieszył się, wszak nie pożar.
Pewien pan spod stolicy
załatwiał lot LOTem błyskawicy.
Czy do Paryża, czy do Bilbao?
Informacji wciąż miał... za maO.
I bliski był przez to nerwicy.
________
* zbieżność miejsc i sytuacji - zupełnie przypadkowa, oczywiście
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz